WARSZAWSKIE POKOLENIA

R. Stroński: pierwszy września

pierwszy września

obok fabryczny mur
jego cień pada na sad
biały sznur od gruszki
do bramy krat
na nim pieluszki

idą zimy i lata
synek rośnie
woła mama tata
śmieją się radośnie

stacja tory kolej
lampa w korytarzu
tata do niej wlewa olej
za odległą rampą
gwiżdże lokomotywa
to tatusia zmiennik wzywa

wychodzi do pracy
w noc sierpniową
oświetlając drogę lampą

już sandałki kupili
nałożyli mu na nogi
wiodą syna za rączki do szkoły
by sposobił się do życia drogi

szkoła mała niedaleka
wrzesień ciepłem sprzyja
Żyd Polak Ukrainiec
Czech Rusiniec
każdy do niej idzie
nikt nikogo się nie brzydzi

nagle w ten pogodny dzień
samolotu złowrogi dźwięk
uroczystą chwilę zmienia w lęk

teraz synku pójdziemy w inną drogę
przez zgrozę
przerażenie
i trwogę



( 01 – 09 - 2019 - Kabaty)
Manifo.com - free website