MAZOWIECKIE I WARSZAWSKIE POKOLENIA

 

WARSZAWSKIE POKOLENIA

74 rocznica śmierci członków sztabu AL

26 sierpnia 2018 r. - o godz. 12,00 przy ul. Freta 16 na warszawskim Nowym Mieście odbyła się uroczystość złożenia kwiatów dla upamiętnienia 74 rocznicy śmierci członków sztabu Armii Ludowej, którzy 26 sierpnia 1944 r. zginęli w powstaniu warszawskim. Podczas niemieckiego bombardowania trafiony został budynek, w którym przebywali członkowie warszawskiego sztabu Armii Ludowej.

Zobacz poniżej galerię zdjęć z uroczystości:
Podwójny pogrzeb sztabu AL

"...na skwerze Hoovera odkopano cztery trumny. To nieco zagadkowa, niewyjaśniona do końca historia. 
Podczas remontu skweru usunięto płytę ku czci pięciu oficerów sztabu Armii Ludowej, poległych podczas Powstania Warszawskiego na Freta 16. Mało kto zdawał sobie sprawę z tego, że poniżej znajdują się ludzkie szczątki.
Pamięć bywa krótka i zawodna. Pogrzeb czterech AL-owców (26 marca 1945 roku) był pierwszą wielką uroczystością w wyzwolonej Polsce. Przybyli na nią: prezydent Krajowej Rady Narodowej, premier, ministrowie oraz czterech sowieckich generałów. „Życie Warszawy” napisało wtedy – „...na postumencie strąconej kolumny Zygmunta stoją proste, żołnierskie trumny poległych (...) na skwerze żółty piach świeżo wykopanej mogiły (...) z głuchym łoskotem osuwają się trumny. Prezydent pierwszy rzuca łopatę ziemi”. Minęły 63 lata i zapomniano o dętej uroczystości. Zapomniano też, dlaczego pochowano czterech, choć zginęło pięciu. (...)

Foto: Życie Warszawy - Tablica na ul. Freta

(...) Pięciu oficerów sztabu AL poległo 26 sierpnia. Udało się nam odnaleźć świadka tamtych wydarzeń. To prof. Lech Kobyliński, wówczas porucznik „Konrad”, dowódca szturmowego batalionu „Czwartaków”. Według relacji żołnierzy tej formacji, liczyła ona od 130 do 150 ludzi.
– W tym czasie nasz oddział walczył w fabryce u zbiegu Mostowej i Boleść – mówi prof. Kobyliński. – Nad ranem natknęliśmy się na zwłoki oficera SS, który miał w mapniku naniesione pozycje niemieckie. Zaniosłem to na górę, na Freta. Posiedzenie odbywało się w oficynie. Sztab AL przeglądał dokumenty i w tym momencie nadleciał samolot niemiecki, który zrzucił bombę tuż koło nas. Wszystko pokryło się strasznym pyłem. Major „Ryszard” zawołał: „Do schronu!” i oficerowie pobiegli do piwnicy. Nie lubię zamkniętych przestrzeni i przez otwór wykuty w ścianie skoczyłem do ogródka. Wtedy eksplodowała kolejna bomba. Na mój hełm spadały kawałki cegieł. Straszny pył. Kiedy otworzyłem oczy, domu już nie było. Po kilku godzinach wydobyto tylko ciało członka sztabu – Stanisława Nowickiego – którego pochowano gdzieś w pobliżu.
Manifo.com - free website