MAZOWIECKIE I WARSZAWSKIE POKOLENIA

 

WARSZAWSKIE POKOLENIA

Marek Starczewski-wspomnienie

Wspomnienie ukazało  się 4 lipca 2019 roku w "Gazecie Wyborczej"
Marek Starczewski był warszawiakiem, lecz jego rodzice pochodzili z Kresów skąd musieli uchodzić. Marek pojawił się na świecie pół roku przed wybuchem drugiej wojny światowej, żeby ją przeżyć musieli schronić się na wsi w okolicach Grójca. Po wojnie, przez Łódź i Kraków, wrócili do stolicy. Tu Marek z tysiącami innych uczestniczy w odbudowie Warszawy zdobywając społeczne i obywatelskie doświadczenie w lewicowych organizacjach młodzieżowych , a także kolejne stopnie wykształcenia. W 1962 roku ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego , a potem, już pracując, uzupełniał wiedzę na Wydziale Dziennikarstwa UW, bo w tym kierunku zmierzały jego zainteresowania.
Większość z nas poznała, jego przyjaciół , poznała Marka w ruchu młodzieżowym , na Smolnej. Nie obnosił się swą stołecznością, nie wymądrzał, że to niby wie wszystko najlepiej , tym zdobywał naszą sympatię. Zawsze niezwykle życzliwy, otwarty i tolerancyjny, gotowy pomóc , a przynajmniej coś sensownego poradzić. Był elegancki wyprostowany jak struna, z podniesioną głową . Przykuwały uwagę jego duże ośmielające do niego najczęściej śmiejące się oczy .
Kiedy w tzw. dorosłym życiu, „ porozchodziliśmy się” w różne strony, Marek współpracujący wcześniej m.in. ze „Sztandarem Młodych” , trafił do Biura Analiz Prasowych koncernu prasowego RSW Książka Prasa Ruch. Praca ta nie mogła go na dłużej zadowalać, bo miał ambicję zapisania czegoś znaczniejszego w swym życiorysie.
Kiedy więc w 1980 roku wspomniany koncern tworzył w nowych województwach tygodniki regionalne Marek nie zawahał się. Mając w oczach zapamiętane z młodzieńczych wędrówek krajobrazy Suwalszczyzny wyruszył , tam właśnie , tworzyć tygodnik Suwalsko-Mazurski „Krajobrazy”, który rychło okazał się jednym z najbardziej interesujących pism regionalnych w kraju. Ich silą był reportaż i inicjatywność redakcji , którą kierował przez 10 lat. Wymyślił m.in. jeden z bardziej znanych konkursów dla reporterów „Scalanie wartości”, był pomysłodawcą przyznawania medalu „Za odwagę w myśleniu i działaniu”, gościł dwukrotnie w Suwałkach Ogólnopolskie Konfrontacje Dziennikarzy Pism Regionalnych. „Krajobrazy” znane też były z licznych inicjatyw np. fachowych dyżurów dla czytelników. W rezultacie ich poznał swoją żonę Ewę , która jako psycholog zgłosiła z koleżanką akces na dyżurowanie.
W dniu 22 marca 1990 roku wskutek przemian ustrojowych jakie miały miejsce w naszym kraju Sejm RP uchwalił ustawę o likwidacji RSW Książka Prasa Ruch, co Marek przypłacił zawałem serca. „Krajobrazy” zostały sprywatyzowane i Marek jeszcze przez 5 lat, pozostał w nich sekretarzem redakcji , lecz angażował się coraz bardziej w działalność powstałej Polsko- Litewskiej Izby Gospodarczej Rynków Wschodnich zastając w niej zastępcą dyrektora. Sporym sukcesem było doprowadzenie, w 10 -lecie wznowienia stosunków dyplomatycznych Polski z Litwą, do odbycia w 2001 roku Międzynarodowych Targów Kowieńskich pod patronatem i z udziałem prezydentów obu państw w tym związanego z targami forum gospodarczego.
Działał równie aktywnie w Krajowej Izbie Gospodarczej. Zajmując się promowaniem eksportu polskich przedsiębiorstw do krajów bałtyckich i azjatyckich, m.in. zredagował ponad 20 skryptów , w tym „Przewodnik rynkowy dla przedsiębiorstw” , prowadził bardzo liczne szkolenia na temat gospodarki i warunków współpracy na rynkach wschodnich. Ponadto przewodniczył Radzie Programowej Tygodnika Suwalskiego, był redaktorem wydawanych książek przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych „Nad Czarną Hańczą” i współpracował z miejscową telewizją internetową.. Nawet kiedy w związku z pogarszającym się zdrowiem nie wychodził zbyt często z domu, można było liczyć na przesyłane przez niego elektroniczną pocztą uwagi i spostrzeżenia. Tą pocztą bombardował nas jego przyjaciół niemal co dziennie licznymi informacjami z Suwałk i znad Willi.
Dla przyjaciół i spraw pojawiał się w stolicy kilka razy rocznie. Obowiązkowo z końcem roku na przyjacielskich andrzejkach na które przynosił butelkę ulubionej litewskiej „Starki” częstując nią po naparstku przyjaciół, czym zasłużył na ksywę „Starka”. Przywoził też łuski z karpia, które rozdawał prosząc aby je głęboko schować do portfeli by strzegły stanu naszych finansów do kolejnego roku. W 2018 roku już nie zdążył dopełnić tej tradycji , odszedł 17 października, w 79 roku życia.
W maju 2019 roku kilku jego przyjaciół wybrało się do Suwałk na jego grób przekonując się , że Marek pozostaje tam w dobrej pamięci, jako człowiek, z którym zawsze można było porozmawiać, z dystansem do siebie , otwarty na innych i ich problemy. Był człowiekiem który pokochał Suwalszczyznę i tę miłość wytrwale dzielił z rodzinną Warszawą. Po Jego odejściu uświadomiliśmy sobie jak wiele mu zawdzięczamy, jak bardzo pomagał nam swoim istnieniem, przyjaźnią i zaraźliwie promieniującą aktywnością.
Jan Cofałka
Marek Starczewski ( 28 II 1939 - 17 X 2018 )
W nocy, z 16 na 17 października po długiej i ciężkiej chorobie w wieku 79 lat zmarł 
nasz serdeczny przyjaciel od przeszło półwiecza 

Marek Starczewski 

Działacz lewicowych organizacji studenckich i młodzieżowych ZSP i ZMS.
Dziennikarz i animator wielu inicjatyw społeczno-kulturalnych na Suwalszczyźnie i w Warszawie 
Przez wiele lat naczelny redaktor społeczno-kulturalnego czasopisma KRAJOBRAZY 
Pokochał Suwalszczyznę, a wytrwale dzielił tę miłość z Warszawą.
 
Dziękujemy Mu za niezachwianą przyjaźń i za zaraźliwie promieniującą aktywność, Za mądrość ocen i błyskotliwe komentarze, za fantazję i elegancję . 
Trudno będzie wyobrazić sobie nasze warszawskie spotkania przyjaciół bez "STARKI"

Cześć Jego pamięci 

Przyjaciele z Fundacji RZiPS 

Andrzej Bajorek,Jan Cofałka,Krystyn Dąbrowa Zbigniew Glapa, Andrzej Gordon,Bogdan Jachacz,Marek Jaśkiewicz,Marek Jurkowicz, Wiesław Klimczak,Kazimierz Kłoda,Andrzej Kupich,Janusz Kubasiewicz, Andrzej Łachut,Ryszard Łukasiewicz,Ryszard Marcinkowski,Andrzej Majkowski,Jerzy Stefański,Jan Topolewski,Bogdan Waligórski 
Podcięlo mnie. 
Dopiero dzis, po powrocie z dzialki otworzylem pocztę i przeczytalem ostatnią od Niego wiadomośc:
"Odę do radości" 
i podziękowanie przyjaciolom. 
A przecież to my winniśmy dziekować Markowi . Za kilkadziesiat lat Jego niezachwianej przyjaźni. 
Za niezmordowaną, zaraźliwie promieniującą aktywnośc. 
Za mądrość ocen i blyskotliwe komentarze. 
Za fantazję i elegancję. Za Starkę.

Dziekujemy ci Marku za wszystko. Byłeś i będziesz z nami, dopóki my będziemy. 

Andrzej Bajorek
Manifo.com - free website