Odchodzący na zawsze z naszego grona Jerzy Henryk Kraszewski urodził się 16 października 1934 roku w Przeradzu na Mazowszu. Beztroskie dzieciństwo Jerzego i Jego młodszej siostry Jadwigi, podobnie jak wielu innym z Jego pokolenia, zabrała II Wojna Światowa. Czas okupacji Jerzy wraz z bliskimi przetrwał w rodzinnym domu. W 1941 roku powinien pójść do szkoły, ale szkoły zostały zamknięte. Dlatego w czasie wojny mama sama uczyła go ze starych, przedwojennych książek. Mały Jurek szybko opanował czytanie i pisanie, a zdobyta umiejętność otworzyła Mu drogę poznania kultury, zapisanej myśli ludzkiej a z czasem – tworzenia z tego szczególnego materiału, jakim jest słowo. Czy w tamtym czasie przeszło Mu przez myśl, że właśnie słowu pisanemu poświęci wszystkie lata zawodowego życia?..
Po wojnie ukończył Liceum im. Władysława Orkana w Bieżuniu. Szybko usamodzielnił się i podjął pracę pisząc do różnych gazet. W ten sposób – drogą praktyki, szlifując warsztat i poszerzając paletę tematów, został dziennikarzem. Z tym zawodem związał się już do końca życia. Włączył się też aktywnie w nurt życia społecznego, przystępując do ZMP. Od 1952 roku pisał do Sztandaru Młodych, a w 1955 roku został skierowany przez Zarząd Główny ZMP do pracy na stanowisku sekretarza Komitetu Wojewódzkiego ZMP w Opolu. Na fali październikowej odnowy 1956 roku uczestniczył w tworzeniu Związku Młodzieży Socjalistycznej. Na jego Zjeździe Konstytucyjnym został wybrany w skład Centralnej Komisji Rewizyjnej ZMS i był jej aktywnym członkiem. Jednocześnie służył Związkowi, jako dziennikarz pracując w redakcji „Walki Młodych”.
Od 1965 roku pracował w „Trybunie Ludu” i temu dziennikowi poświęcił resztę lat swojego życia zawodowego. Zaczął, jako publicysta tematyki społecznej, politycznej i młodzieżowej. Po dwóch latach wyjechał, jako korespondent stały „Trybuny Ludu” do Moskwy i tam pracował nieprzerwanie przez sześć lat aż do 1973 roku. W 1983 roku ponownie wyjechał do Moskwy, skąd pisał przez siedem kolejnych lat. Po rozwiązaniu tytułu przeszedł na emeryturę. Jego praca była zarazem jego pasją. Napisał trzy książki publicystyczno-reporterskie. Pierwsza z nich: „Portret człowieka aktywnego” powstała podczas Jego pobytu w Moskwie. Druga, „Cienie wielkich manipulacji”, to szkice o konfliktach politycznych w Polsce w latach 80.. Wspólnie z Jerzym Redlichem napisał „Moskiewskie ABC” .
Na emeryturze nie odłożył pióra, ani nie zaniechał działalności społecznej. Związał się ze Stowarzyszeniem Pokolenia, należał do grupy założycieli naszego Stowarzyszenia i przez wiele lat był przewodniczącym organizacji warszawskiej oraz członkiem władz krajowych. Był naczelnym redaktorem kwartalnika „Pokolenia”. Pod Jego kierownictwem nasze Stowarzyszenie wypracowało program upamiętniający dokonania młodych pokoleń w okresie Polski Ludowej, wkład młodzieży w odbudowę i rozwój Warszawy.
Publikował też w miesięczniku „Dziś”, „Przeglądzie Socjalistycznym” i „Trybunie”. Przed pięcioma laty włączył się społecznie w rekonstrukcję XIX-wiecznego, zabytkowego cmentarza w Opolu przy ulicy Wrocławskiej, nawiązując współpracę z władzami miasta i wydziałami miejscowego Uniwersytetu. Do końca miał duszę reportera. Nawet w szpitalu, gdy był już chory, nadal robił notatki i zbierał wycinki z gazet. Wszak życie toczy się wokół wartko i bez przerwy, a więc zawsze jest coś godnego opisania, zawsze istnieje potrzeba działania, gdy są potrzebujący!.. Pisać i pomagać – ile tylko można, jeżeli tylko starczy sił.
Przez lata pracy Jerzy Kraszewski dał się poznać, jako znakomity fachowiec, ceniony za oddanie swojej pracy, zaangażowanie, pracowitość i profesjonalizm. Był też dobrym kolegą, powszechnie lubianym przez współpracowników i szanowanym przez przełożonych.
W wolnym czasie dużo czytał. Zawsze interesował się bieżącymi wydarzeniami i sprawami społeczno-gospodarczymi. Był człowiekiem o szerokich zainteresowaniach i otwartych horyzontach, a swoją sprawność intelektualną zachował do końca.
Dom i rodzina stanowiły w Jego życiu wartość szczególną. Z żoną Teresą, z którą zawarł związek małżeński 24 grudnia 1959, tworzyli solidną parę, obdarzającą się wzajemnym szacunkiem, a w potrzebie wsparciem. Wspólnie wychowali jedyną córkę Marzenę, dla której pan Jerzy był kochającym i rozpieszczającym tatą. Zawsze dbał, by córka miała warunki do nauki i szczęśliwego startu w dorosłe życie.
Po latach, gdy córka dorosła i założyła własną rodzinę, pan Jerzy został dumnym dziadkiem Kasi, Zosi, Jerzego i Jana. Bardzo się cieszył wnukami i poświęcał im wiele czasu przekazując wiedzę i doświadczenie, wnosząc w ich życie wiele radości i zabawy.
Zdawać by się mogło, że przed panem Jerzym jeszcze wiele długich lat życia. Że jeszcze długo będzie mógł się cieszyć obecnością najbliższych. Jednak tej jesieni nadszedł dzień, w którym wszyscy musimy pogodzić się z Jego nieobecnością.
Jerzy Kraszewski zmarł 9 października 2017 roku, w wieku niespełna 83 lat, pozostawiając najbliższych w głębokim smutku. Śmierć była dlań łaskawa - oszczędziła mu bólu i niepokoju.
Zmarł nasz Kolega i Przyjaciel do końca wierny ideałom naszej młodości.